wtorek, 19 września 2017

Strategia zakupów modowych - moje myśli

Zdarza się, że piszę także na blogu http://jeanslook.pl/, że jestem obrzydliwie rozsądna przy zakupach. No dobra, zdarza się także, że szukając miejsc, w których znajdę na przykład bluzeczki z promocji przerobię kilkadziesiąt w porywach do stukilkunastu kilometrów na piechotę, pracując ciężej niż w godzinach pracy… Ale generalnie to jestem wzorem samokontroli.

Moja przyjaciółka Monika kieruje się zasadą - na zakupach trzeba wydawać tyle ile masz, plus dwa razy tyle ile nie masz, czyli jeśli mamy na koncie dwa tysiące, wydajemy sześć. Dlatego właśnie nazywają ją Paris Hilton Otmuchowa. Żarty żartami, ja wolę jednak zamiast przeszastania połowy wypłaty po prostu wypłacić sobie stówkę z bankomatu i kartę zostawić w domu. Zresztą i tak ostatnio bardzo rzadko się zdarza, że wszystko wydaję na ciuchy, najwięcej wydaję chyba na książki, potem na muzykę, a ostatnio odkrywam też gry planszowe…
No dobrze… w teorii powinnam robić listę rzeczy do kupienia. Z luźnych karteczek w torebce przeszłam na aplikację w smartfonie, ale hm, nadal mam pewien problem z trzymaniem się planu. Wiem, że potrzebuję legginsów, dwóch, trzech niedrogich bluzek, ale zawsze jakoś mnie ciągnie albo jakiś fajny żakiet albo ciekawe spodnie.


Hm, ktoś kiedyś mnie nazwał wieczną fanką grunge… Może i fajnie, ale na przykład widziałam niesamowity trencz, poczułam się od razu niczym tajemniczy detektyw z mrocznego kryminału. Ale niestety, choć moją szafę zalegają t-shirty z logami najrozmaitszych kapel, żaden z nich nie pasuje do takiego płaszcza. Z żalem odłożyłam go na wieszak, obiecując sobie że kiedyś sprezentuję sobie płaszcz i kapelusz, a potem zacznę łapać bandytów ;)
Tanie nie znaczy gorsze. Jestem łowczynią okazji, ale muszę ograniczać się przy każdej okoliczności; Ciuchy naprawdę nie powinny rozpuszczać się w pralce czy przecierać się przy jeździe na rowerze. Mam masę zniszczonych szortów, które zamówiłam z Aliexpress. Nawet nie mogę ich komuś odsprzedać, a są i takie, które wstyd komuś oddać.
Teoretycznie można każdy ciuch przerobić na coś innego - ale kresem moich chęci jest przerobienie koszulki z rękawami w bezrękawnik za pomocą nożyczek :) Ale mam parę znajomych, które wolą coś tworzyć - jeśli do takich należysz, też możesz oszczędzić… może nawet robiąc coś dla mnie.

A kiedy zmienisz się z rozrzutnej szoperki (czyli samicy szopa) we wzór oszczędności, daj znać w komentarzach co robisz, prześlij nam swoje porady!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz